Home
>>
wyprawy
>>
wycieczki
>>
porady
>>
o nas
>>
kontakt
>>
linki
Home
>
wyprawy
>
gruzja'11
>
galerie
> gruzińska droga wojenna
mały kaukaz
swanetia
gruzińska droga wojenna
tbilisi
Zdjęcia Gruzja
Z Tbilisi ruszamy autostradą w stronę Grużińskiej Drogi Wojennej :)
Górujący Monastyr Dżwari z VI wieku
Ubóstwiam te ceramiczne wstawki ;)
Widoki, po tym wszystkim co już widzieliśmy, na razie nie zaskakują
Znaki z miejscowościami na szczęście były w dwóch alfabetach
Krowa o pięciu nogach i dwóch ogonach ;)
Sztuczny Zbiornik Żinwalski utworzony na rzece Aragwi
W bok odbijała ciekawa droga, jednak mi pojechaliśmy zgodnie z planem prosto
Podczas gdy ja zwiedziałam twierdzę Ananuri ...
Jonasz zawierał nowe znajomości
Widoki robią się coraz ciekawsze
Chmury na szczęście powstrzymały się i deszcze nie padał ;)
Spaliśmy pod mostem, a raczej koło mostu w małym hoteliku ;)
Nic tylko jechać
Pojawiają się wieże obronne
Tak jedziemy wzdłuż rzeki, nic się nie dzieje
Wszystkie posterunki Policji w Gruzji wyglądają właśnie tak! Kontrastuje to mocno z biedą wiejącą z domów miejsowych
W końcu porządny podjazd
Widoki przykuwają wzrok
Są serpentyny i robi się ciekawiej
Chmury powoli się zbierają
Przejżdżamy przez tunel przeciwlawinowy
Musimy uważać, aby nie wpaść kołem
Asfalt przestaje być asfaltem
Jest i on - sowiecki mural#
Powstał w dwusetną rocznicę traktatu gieorgijewskiego, który tak naprawdę doprowadził do osłabienia Gruzji
Jest naprawdę potężny, w końcu ma 70 m długości!
TIRy dają radę na tej drodze
Ostatnie metry przed przełęczą Krzyżową
Kolejna przełęcz powyżej 2000 zdobyta :)
Na zjeździe lekko kropi deszcz
O asfaklcie już dawno zapomnieliśmy
Przejeżdżamy więc przez tunel przeciwlawinowy, chociaż z boku jest normalna droga
To pomarańczowe w oddali to zbocza, po których tryskają źródł mineralne
Gdzieniegdzie można zauważyć elementy asfaltu ;)
Każdy przejazd samochodu to wznoszące się tumany kurzu
Zdjęcia nie oddaje wiatru, który wiał nam w twarz
W sumie to nawet dobrze, bo mieliśmy czas na kontemplację otaczającej nas przyrody ;)
Gaz na wagę
Kolejna wieża mieszkalno-obronna, tym razem w Sioni
Asfalt idealny
Poranek w Kazbegi/Stepancmindzie
Zostawiamy rowery i ruszamy na spacerek pod Kościół Św. Trójcy
Chmury powoli pną się do góry
To na pewno święte źródełko ;)
Łady Samary do wyboru, do koloru, no może nie koloru ;)
Toi toi w swoim naturalnym środowisku
Cminda Sameba z bliska
Góry u góry ..
Kazbegi na dole
A tam za chrumami jest gdzieś Kazbeg, niestety nie dane nam go było zobaczyć ;(.
Jonasz testuje wór transportowy Sport Arsenal, który dzięki szelkom i pasom można używać też jako plecak
Jeszcze raz ;)
Pomnik pisarza Aleksandra Kazbegi
Tylko dla użytkowników Androida ;)
Świnie swobodnie chodziły po ulicy
Wracamy do Tbilisi tą samą drogą
Z drugiej strony wszystko wyglądą inaczej, więc nie jest nudno
Zauważamy szczegóły, których nie widzieliśmy wczoraj
I w końcu wiatr w twarz nie wieje
Dzisiaj nam pomaga i wieje w plecy :)
Na przełęcz trzeba znowu podjechać
Ale z dopingiem koni dawaliśmy radę
Ruch ciężarówek jest naprawdę duży, biorąc pod uwagę jakość drogi
Przed przełęczą zakupy na straganach
Nie odważyłam się napiś tej wody ;)
Zjazd z przełęczy w towarzystwie niemiłosiernie zimnego wiatru
Ostatni rzut oka na mural, który Gruzinom na pewno nie przypomina o przyjemnej historii
Jak to w górach, pogoda zmienia się szybko
Zjaaaaaaaaaaaaazd
Koń jaki jest, każdy widzi
Mam słabość do tej ceramiki ;)
Ananuri w całej swojej okazałości
Turkusowa woda z jeziora tylko dodaje uroku
A to nie kolejna twierdza, tylko ogrodzenie wszpółczesnego domu ;)
W Gruzji swój debiut wyprawowy zaliczył Centurion wraz z Brooksem - zero awarii, zero gum, zero odparzeń ;)
Powered by
Phoca
Gallery
mapa strony