Home
>>
wyprawy
>>
wycieczki
>>
porady
>>
o nas
>>
kontakt
>>
linki
Home
>
wyprawy
>
korsyka i sardynia'10
>
galerie
> sardynia
korsyka
sardynia
sardynia
Golfo Di Arzachena
Costa Smeralda w deszczu
Motylek!
Casa Cantonera - Maciek lubi te kazy
Początek drogi z Olbii do Nuoro
Jurny Byk
i jurny byczek :)
Wyobraźcie sobie te zielone łączki w sierpniu :)
Drzewa korkowe
Mogliśmy wrócić do Mamusi, ale...
pojechaliśmy dalej i nie wiedzieliśmy, czy ten pan jest prawdziwy czy nie
Ci za to byli nie tylko prawdziwi, ale i prawdziwie włosko ciekawi
Oprócz ludzi i krowy nie spuszczały nas z oka
A kapryśna pogoda była przynajmniej fotogeniczna
i wszystko kwitnęło
W odróżnieniu od szaro-brązowych wiosek na Korsyce, Sardyńskie były kolorowe
Miłe przyjęcie przez rodzinę w Mamoiadzie
na takiej trawce jeszcze nie spaliśmy
Murale na Sardynii są popularne
Orgosolo jest szczególnie znane, gdyż murale przykrywają niemal każdą ścianę
Tak więc Enjoy!
I znowu jak na Sardynii - najpierw słońce...
a potem chmury i deszcz
Magdzie puszczały już nerwy :)
Golfo di Orosei - słynące z pocztówkowego lazuru, przy takiej aurze wyglądało mało efektownie
W drodze na najwyższą przełęcz wyprawy
niektóre kantoniery było "sfatygowane"
a na górze czekał na nas duży deszcz i paskudna mgła :(
Rozgrzewając się w barze oglądaliśmy tych panów - temperament!
Rano znów słonecznie
Dzięki czemu robimy fotki na naszą klasę
Arbatax
Malowniczo położone Jerzu (czytaj Jercu)
Słońce puszczało nam czasem oko
A ostatnia przełęcz na wyprawie...
pokazała nam wiatraki, po których cały dzień bolały nas głowy
Z cyklu zwierzęta: co to za rogacze?
Czerwone maki!
już wiecie gdzie się ukrywa Janas...
i znowu maki!
Nasi główni wrogowie - robili mnóstwo hałasu na tych spokojnych wyspach
Pomarańcze z domowego ogródka - takie same na wybrzeżu kosztowły 7x więcej :)
Tunel za nami
I w końcu kolejna pusta plaża i słońce
Jupi!
i fajny nocleg
rano opalanie...
próżniactwo...
i piękne wybrzeże
z pięknie opalonymi rowerzystkami :)
Kolejna plaża na której spaliśmy
W drodze do Cagliari
Centrum największego sardyńskiego miasta
Rafineria w Sarocch
Nocleg w gaju mandarynkowym
Antyczne ruiny w Norze
Czyli trochę słońca i trochę deszczu
Ale humor nas nie opuszczał
Maciek nawet troche potańczył
Magda była mocno rozczarowana opisami ruin
dla mężczyzn ważniejsze jest jednak jedzenie
Wróciliśmy do Cagliari
I zwiedziliśmy najstarszą jego część - Castello
Z której widać część portowego miasta
Pociągiem podjechaliśmy do Oristano, a stamtąd rowerem na cypel Tharros
Pogoda i widoki bardzo nam spasowały
To był najpiękniejszy dzień na Sardynii
Szkoda, że już powoli musieliśmy wracać
Flamingi widzieliśmy również na żywo,ale nie udało nam się ich uwiecznić
Suszenie majtasów
Port w Golfo Aranci i nasz prom do Livorno...
To już koniec naszej wyprawy - nocleg w małpim gaju na promie
i pakowanie na lotnisku :)
Powered by
Phoca
Gallery
mapa strony